Na początku - choć nie z wieku, ale z urzędu to mu się należy - Teatr im. Słowackiego. Cóż w nim grają? Na dużej, scenie jeszcze "Mądremu biada" Gribojedowa, i "Księżyc świeci zabłąkanym" O'Neilla, i jeszcze ciągle wodewil Krumłowskiego "Królowa przedmieścia" - a na małej scenie francuską sztukę, "Kartofel", amerykańską sztukę "Dwoje na huśtawce" i polską sztukę "Dwanaście białych wielbłądów", pierwszy - interesujący - wypad krytyką Henryka Voglera (zarazem autora powieści psychologicznych i sensacyjnych) w krainę twórczości dramatycznej. Repertuar urozmaicony ale nie podług postulatów miejscowej krytyki - stąd mocne ataki na kierownictwo teatru i zawzięta polemika, przypominająca obecne boje krytyków z teatrami Narodowym i Polskim w Warszawie. Obejrzałem najnowszą premierę Teatru im. Słowackiego - "WIĘŹNIÓW Z ALTONY", sztukę J. P. Sartre'a, która również w Krakowie potwierdza swą wysoką rangę politycznego myślenia i arty
Tytuł oryginalny
Kraków, wizyta teatralna
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybna Ludu nr 300