"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, spektakl, którym Jan Klata pożegnał się z fotelem dyrektora Starego Teatru, wraca na afisz. Najsłynniejszy tytuł ostatnich dwóch sezonów będzie można zobaczyć aż pięciokrotnie.
- Co tam, panie, w polityce? - pyta Gospodarz (Juliusz Chrząstowski) Czepca (Krzysztof Zawadzki). Wtem rozbrzmiewa histeryczny śmiech. Tak zaczyna się jedna ze scen "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jana Klaty, byłego dyrektora Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Zdaniem reżysera, "Wesele" to wielki tekst, w który zaangażowali się wielcy artyści Narodowego Starego Teatru. - W spektaklu grają aktorzy, którzy brali udział jeszcze w "Weselu" Andrzeja Wajdy w 1963 r., średnie pokolenie fantastycznych twórców oraz najmłodsi - Monika Frajczyk w roli Panny Młodej i Bartosz Bielenia w roli Księdza. Mamy dwóch Stańczyków - Edwarda Linde-Lubaszenko i Jana Peszka. Każdy ze Stańczyków zagra w innej scenie - zdradza Klata. Biesiadę zastępuje tutaj stypa, a fanfary i wzniosłe pieśni weselne - nekrofolk grany przez blackmetalową Furię. - Arcyfascynująca w "Weselu", oprócz tego, o czym wszyscy wiemy, i tego, co mam nadzieję