Historia pewnego małżeństwa, w którym każda ze stron ma wiele za uszami. Ale by prawda wyszła na jaw, potrzeba hipnozy. W roli głównej Tomasz Schimscheiner. Premiera "Hipnotyzera" Wasilija Sigariewa w reżyserii Jana Hussakowskiego jutro w Teatrze Nowym Proxima.
Są małżeństwem od 10 lat. On jest byłym wojskowym, służył w wojskach krem-lowskich, obecnie pracuje w fabryce. Onajest salową, chociaż jak podkreśla, teraz to już bardziej domem się zajmuje. I mężem. On przepija wszystkie zarobione pieniądze, ona histeryzuje. Boria i Nadia, bo takie noszą imiona bohaterowie "Hipnotyzera", mieszkają w przeciętnym mieszkaniu, w "domu bez numeru", ze starym telewizorem i ususzonymi kwiatami. I właściwie można byłoby powiedzieć, że wieje u nich nudą, gdyby nie niecodzienny pomysł Nadii na rozwiązanie pewnego problemu... - Mój mąż schował po pijaku całą wypłatę i nie pamięta gdzie. Chcę, żeby hipnotyzer go zahipnotyzował i pomógł mi odnaleźć pieniądze - mówi stanowczo kobieta. Może hipnoza to dobry pomysł, by oprócz kryjówki, w której znajduje się kasa, poznać też inne sekrety męża? - Nie mam żadnych tajemnic. Hipnotyzer może zapytać mnie o wszystko - zapewnia Boria. Nadia wykorzystuje deklarację