W księgarniach pojawia się właśnie nowa książka o Piwnicy pod Baranami - "Głowy Piwniczne" Wacława Krupińskiego. Warto sięgnąć po to źródło wielu anegdot, które pozwala zapomnieć, jak bardzo szybko upływa czas.
Krupiński, znany doskonale z łamów "Dziennika Polskiego", w "Głowach Piwnicznych" postawił przed sobą zadanie wcale niełatwe. Porywając się na portretowanie środowiska Piwnicy pod Baranami, miał przecież świadomość, że opisała je wcześniej Joanna Olczak-Ronikier. I zrobiła to zresztą po mistrzowsku - jak przystało na laureatkę Nagrody Literackiej Nike, a także jeden z filarów Piwnicy pod Baranami. Krupiński podszedł na szczęście do projektu strategicznie. Zaprzyjaźnił się z autorką i... przystąpił do swojej pracy. Jego "Głowy Piwniczne" opierają się więc przede wszystkim na pamięci. Wielogodzinne i wielokrotne spotkania z bohaterami tej książki zaowocowały niezwykłymi wspominkami i zwierzeniami. Poznawaliśmy je zresztą na "Dziennikowych" łamach systematycznie, choć nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jest ich tak sporo i są tak bogate. Udało się bowiem Krupińskiemu namówić na zwierzenia niemal każdego. Znamiennych nazwisk dolicz