Takich tłumów w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie nie widziano od dawna. Widzowie chcieli zobaczyć ostatni spektakl Jana Klaty, który opuści fotel dyrektora.
Premiera z kwiatami - to oczywiste. Ale tym razem przed Narodowym Starym Teatrem (przy okazji premiery "Wesela") pojawiły się wiązanki i wieńce pogrzebowe. Tak widzowie - zwolennicy Jana Klaty, obecnego dyrektora tej sceny - postanowili pożegnać szefa teatru, który przegrał konkurs. Na fasadzie znów zawisła czarna flaga. Ale panował spokój i obyło się bez protestów. A Klata nawet z wieńcem robił sobie zdjęcia. Dla wielu przegrana Jana Klaty w konkursie na dyrektora narodowej krakowskiej sceny była szokiem. Tymczasem dostał on dwa głosy (przedstawicieli związków zawodowych działających w Narodowym Starym Teatrze) z dziewięciu możliwych. Pięć natomiast otrzymał Marek Mikos, dziennikarz, dawniej krytyk teatralny, były dyrektor TVP Kielce, przychodzący do "Starego" w tandemie z reżyserem Michałem Gieletą. Zarówno zespół, jak i widzowie oraz krytycy zaczęli protestować. Na budynku pojawiła się czarna flaga, a w internecie - zapowiedzi mani