Dość nietypowego wsparcia spektaklowi "Body Art", który możemy zobaczyć na Scenie STU, postanowiło udzielić największe krakowskie studio tatuażu - Kult Tattoo.
Zaciskający na fotografii zęby Tomasz Schimcheiner to oczywiście żart. Aktor wziął udział w zainscenizowanej sesji zdjęciowej, podczas której profesjonalny tatuator nałożył mu na rękę kalkę wzoru z logo teatru. Nakłada się ją na skórę przed wykonaniem właściwego tatuażu, do czego oczywiście w tym przypadku nie doszło. Sesja odbyła się w największym krakowskim studiu zdobienia skóry Kult Tattoo. - Chcemy przełamywać stereotypy. W pomysł zaangażowaliśmy się tym chętniej, że spektakl dotyka tematu sztuki tatuażu - wyjaśnia Radosław Błaszczyński, szef studia. Kult wziął na siebie rolę nietypowego patrona. Zachęca klientów do wybrania się do teatru na "Body Art". Tym, którzy wrócą z biletem w ręku, oferuje zniżkę na tatuaż. - Sztuka, w tym wypadku sztuka teatralna, nigdy nie jest kierowana do jakiejś grupy, bo staje się wtedy biznesem. Choć myślę, że miłośnik tatuażu znajdzie w tej sztuce coś dla siebie - stwierdza Tomasz