Wbrew doniesieniom "Gazety Wyborczej", Andrzej Seweryn, z którym rozmawialiśmy wczoraj [13 grudnia] wieczorem, nie kandyduje na stanowisko dyrektora Starego Teatru.

Jak powiedział nam wybitny aktor, nikt takich pertraktacji z nim nie prowadził ani też on sam takich rozmów nie podejmował. W związku z tymi informacjami wystosował wczoraj z Paryża faks do zespołu krakowskiej narodowej sceny. Andrzej Seweryn dodał, że odczytuje wczorajszą publikację "GW" jako być może próbę wytwarzania atmosfery wokół Mikołaja Grabowskiego - rzekomo prześladowanego - aby tym samym przedłużyć jego obecność w Starym Teatrze. - Używa się mnie jako straszaka, zapominając, że już kilka lat temu nie zdecydowałem się na kierowanie tym teatrem. Naprawdę chciałbym, by dano mi spokój i przestano posługiwać się moją osobą w ten sposób, tym samym odsuwając na plan dalszy rzetelną rozmowę o teatrze.