Nie będziemy w nieskończoność dokładać do opery! - radni sejmiku mówią "stop" niekończącym się wydatkom do oddanej niedawno sztandarowej małopolskiej inwestycji.
Zbudowany za ponad 100 mln zł gmach miał być wizytówką miasta i regionu. Ledwo pół roku od oddania wydaje się być studnią bez dna - okazuje się, że poprawienie zabezpieczenia przeciwpożarowego i wymiana śliskiej kostki przed wejściem może kosztować nawet 10 mln zł. Straż pożarna robi dym, marszałek prosi Zarząd województwa wystąpił do radnych o zgodę na przekazanie 1,6 mln zł na modernizację instalacji przeciwpożarowej w operze. Straż pożarna stwierdziła bowiem, że w nowym budynku potrzebne są dodatkowe urządzenia oddymiające. Zdaniem strażaków, ze względów bezpieczeństwa do czasu zamontowania urządzeń na widowni może przebywać najwyżej 486 osób, mimo że miejsc jest 760. Z tego powodu nadzór budowlany jedynie warunkowo dopuścił gmach do użytku. Radni nie zgadzają się na przekazanie dodatkowych pieniędzy. - Co chwilę wychodzą nowe problemy i nowe wydatki. Chcemy wiedzieć, czy gmach spełnia wszystkie wymogi, w tym te d