Krakowski sąd nie zgodził się na ekstradycję Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych. Sam reżyser nie stawił się w sądzie, choć jego prawnicy poinformowali, że był w piątek w Krakowie. Według nieoficjalnych informacji Polański o godz. 13 miał odlecieć do Paryża.
W piątek krakowski sąd decydował, czy dopuszczalna jest ekstradycja reżysera Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych, o co zabiegały tamtejsze władze. Sąd uznał, że ekstradycja jest niedopuszczalna. - Ekstradycja wiązałaby się z naruszeniem praw związanych z bezprawnym pozbawieniem Romana Polańskiego wolności i przetrzymywaniem go w warunkach trudnych dla osób w podeszłym wieku - uzasadnił sędzia Dariusz Mazur. Wskazał też na wątpliwości dotyczące rażącego naruszenia zasad postępowania przez amerykańskiego sędziego i prokuratura badającego sprawę w USA. Sąd zauważył także, że USA zawarto już ugodę w tej sprawie i w jej ramach wyznaczono Polańskiemu karę. - Obrońcy wykazali, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny - stwierdził sąd. Sędzia Mazur, uzasadniając decyzję o niedopuszczalności ekstradycji, często odwoływał się do filmu "Roman Polański. Ścigany i pożądany", prezentowanego w czasie jednego z poprzednic