Wczoraj ani dyrektor Majewski ani dyr. Jan Klata nie mieli ochoty rozmawiać z dziennikarzami, którzy licznie stawili się na konferencji prasowej w Starym. Fakt, zwołano j ą przed premierą "Akropolis" wg Wyspiańskiego, ale dziennikarze mieli masę pytań w innej sprawie.
We wtorek wieczorem Sebastian Majcwski, zastępca dyrektora ds. artystycznych Starego Teatru, nie był łaskaw rozmawiać z "Dziennikiem". Wczoraj ani on, ani dyr Jan Klata nie mieli ochoty rozmawiać z dziennikarzami, którzy licznie stawili się na konferencji prasowej w Starym. Fakt, zwołano j ą przed premierą "Akropolis" wg Wyspiańskiego, ale dziennikarze mieli masę pytań w innej sprawie. Obaj panowie dyrektorzy miło wszystkich powitali i czmychnęli. A, nie ukrywam, chciałem zapytać ich, na jak długo zawieszono próby "Nie-Boskiej komedii" i czy aby na pewno z powodu rzekomego zagrożenia dla aktorów teatru, o czym mówiło wtorkowe oświadczenie. Skąd, u licha, nagle - w l4 dni po zorganizowanym proteście grupy widzów, a w cztery po naszej publikacji odsłaniającej smutne kulisy powstawania spektaklu pt. "Nie-Boska komedia" - to poczucie zagrożenia? A może przyczyna odwołania, panowie dyrektorzy, była inna - to przedstawienie było wciąż w rozsypce. Były to