Szef Bagateli zarabia miesięcznie ok. 14 tys. zł, a dyrektor Teatru KTO prawie 10 tys. zł. Dla porównania - prezydent Krakowa - 12 tys. miesięcznie.
Marek Stelmachowski, radny PiS, poprosił prezydenta Krakowa o informacje na temat pensji dyrektorów miejskich teatrów, domów kultury oraz dotacji, które prowadzone przez nich jednostki otrzymują od miasta. - Te kwoty są porażająco wysokie, zwłaszcza że niektóre z teatrów gromadzą na jednym przedstawieniu zaledwie 40 osób - mówi radny Stelmachowski. Jego zdaniem miasta nie stać teraz na wypłacanie tak wysokich pensji i dotacji, a teatry powinny oszczędzać. Radny zamierza zwrócić się do prezydenta z wnioskiem o obcięcie pensji szefów miejskich instytucji kultury. - To bardzo dużo. W czasach kryzysu należy się zastanowić nad obniżeniem wynagrodzeń dyrektorów miejskich jednostek kultury - uważa Marek Stelmachowski. Wynagrodzenia dyrektorów teatrów nie dziwią Stanisława Dziedzica, dyrektora Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta. - Pensje są efektem polityki płacowej prowadzonej przez władze miasta. Nie słyszałem o tym, aby