- To zasługa Nowaka, że w rozgłośni udało mu się zgromadzić całe spektrum politycznej przedwojennej Polski - mówi Janusz Marchwiński, którego w sobotę i niedzielę można zobaczyć w Teatrze Nowym w spektaklu "Tu Wolna Europa" w reżyserii Piotra Siekluckiego
Premiera zaplanowana jest na 3 maja. Jak powstawał scenariusz? Kierował się pan swoimi doświadczeniami pracy w rozgłośni? Janusz Marchwiński: Z pewnością tak, ale scenariusz powstał przede wszystkim na podstawie piosenek i wierszy, które napisali moi koledzy. Wśród nich był Jan Krzysztof Markowski, autor powstańczej pieśni "Marsz Mokotowa", zaprzyjaźniony z Mieczysławem Foggiem. Był też Alfred Schuetz, który skomponował "Czerwone maki na Monte Cassino", Michał Tyszkiewicz, mąż Hanki Ordonówny, Jacek Kaczmarski i mógłbym wymieniać tak jeszcze długo. Za pomocą ich utworów opowiadam moją historię w Wolnej Europie od roku 1970 aż po 1994 r. Pamięta pan dzień, gdy przekroczył próg RWE? - Byłem młodym człowiekiem, a tam wszedłem w środowisko przedwojennej elity - dziennikarzy, pisarzy, poetów, aktorów, reżyserów, działaczy politycznych. To ci ludzie ukształtowali moje życie i byli dla mnie rodziną. Innej tam nie miałem. Prem