Po Legnicy, Wałbrzychu i Gdańsku sztukę o sobie będzie mieć też Kraków. "Pan Kazimierz" Łukasza Czuja ma być pierwszą w dziejach miasta "muzyczną podróżą teatralną o przeszłości i dniu dzisiejszym dzielnicy Kazimierz".
- Może to dziwne, ale chcemy odkryć Kazimierz na nowo - deklaruje Łukasz Czuj, pomysłodawca i reżyser muzycznego spektaklu "Pan Kazimierz", którego prapremierę zobaczymy w sylwestrowy wieczór na deskach sceny Wyspiańskiego krakowskiej PWST. Jak twierdzi, będzie to "jedynie słuszna historia dzielnicy Kazimierz, opowiedziana piosenkami z wnętrza... starego kredensu". - Kredens, w którym zrodził się nasz scenariusz, nie istnieje naprawdę. Wyobrażamy sobie jednak, że zmieniał przez lata właścicieli, gromadząc w rysach politury najdziwniejsze historie z ich udziałem - uśmiecha się Czuj. Obiecuje, że w spektaklu nie zabraknie miejsca dla Wini (kultowej barmanki klubu Alchemia) czy pani Wandy (właścicielki otwartego do późna sklepiku Piersióweczka i Fajeczka na placu Nowym). Oprócz nich przez widowisko przemknie cała galeria charakterystycznych dla Kazimierza postaci. - Kazimierz to temat samograj. Żydowski, ale i chrześcijański. Mroczny, ale też roz