Magia, czary i dużo dobrego humoru, ale też rozterki i smutki. Historię Aladyna i jego lampy znają wszystkie dzieci i dorośli. Ale czy na pewno to ta sama opowieść? Premiera "Cudownej lampy Aladyna" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego jutro na scenie Teatru Groteska.
"W pewnym mieście chińskim mieszkał ubogi krawiec Mustafa wraz z żoną Marudą. Mustafa i Maruda mieli jedynego syna, któremu na imię było Aladyn" - tak zaczyna się "Baśń o Aladynie i o lampie cudownej" Bolesława Leśmiana ze zbioru "Klechd sezamowych". Nicpoń i lekkoduch Tytułowy bohater to niezły nicpoń i lekkoduch. Ale jak to w baśniach bywa, przechodzi niezwykłą przemianę, w czym pomaga mu mieszkający w cudownej lampie Duch Błękitny. Ba, Aladyn zdobywa nawet rękę księżniczki Badrulbudury, co wcale nie było takie proste. Łatwe nie były też scenografia i wizualna strona spektaklu "Cudowna lampa Aladyna", na który zaprasza tuż przed wakacjami Teatr Groteska. - To zaproszenie na kolejną orientalną ucztę w Grotesce. Baśń zawarta w słynnym zbiorze "Księga tysiąca i jednej nocy" została w sposób niesłychanie plastyczny, poetycki, a przy tym dowcipny opowiedziana przez Bolesława Leśmiana w jego "Klechdach". Wyobraźnia i język tego