Na scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie odbyło się pożegnalne przedstawienie "Ja jestem Żyd z Wesela". Zaduszki były okazją do wspomnień o zmarłym w marcu aktorze Jerzym Nowaku, który właśnie w tej sztuce stworzył niezapomnianą kreację, wcielając się w postać Hirsza Singera.
Bohaterem sztuki jest karczmarz z Bronowic Małych, który znalazł się wraz z żoną i córką na weselu poety Lucjana Rydla i został uwieczniony przez Stanisława Wyspiańskiego w "Weselu". Określenie "Żyd z Wesela" przylgnęło do niego tak bardzo, że czuł, iż stracił tożsamość. Z tym problemem zgłosił się do adwokata. Spektakl oparty na tekście Romana Brandstaettera wyreżyserował Tadeusz Malak, który partnerował w inscenizacji Jerzemu Nowakowi. - Ten spektakl, opisując fragment historii naszej kultury, sam niepostrzeżenie stał się częścią tej kultury i przeszedł do jej historii - mówił zastępca dyrektora Starego Teatru ds. artystycznych Sebastian Majewski. Jerzy Nowak w postać Hirsza Singera wcielił się 633 razy. W sobotę wieczorem w momencie, gdy powinien zjawić się na scenie, widzowie zobaczyli na ekranie spektakl zarejestrowany w 1993 r. Tadeusz Malak wspominał, że spektakl miał być początkowo grany w Starym Teatrze, ale ówczesny