W nowohuckim Teatrze Ludowym trwaja próby "Hamleta" w reżyserii Krzysztofa Minkowskiego. Premiera 15 marca
Co by było, gdyby ojciec Hamleta nie był - jak zazwyczaj - ofiarą złego wujka, tylko obalonym tyranem i dyktatorem? A świat, który po jego śmierci powstał, stałby się znaną nam dobrze liberalną demokracją - z kapitalizmem, otwartymi granicami i wolnością słowa? Hamlet, odnajdując się we współczesnych ruchach prawicowych, mści się na wszystkich, którzy zdradzili. Cały dwór - włącznie z jego matką i jego dziewczyną - wypiera się ojca Hamleta i poprzedniego systemu. Wszyscy rozkoszują się dobrami nowej rzeczywistości gospodarki rynkowej. Lecz Hamlet wie, że u podłoża tej zmiany leży zdrada. Że wszyscy byli i są uwikłani. I że mają krew na rękach. Nasz "Hamlet" to tragedia człowieka na granicy polityczynych systemów. Człowieka opętanego żądzą zemsty na ludziach, których kocha. To także nawiązanie do prawdziwych historii krajów, w których dyktatura płynnie zamieniła się w demokrację i do rodzącej się we współczesnej Europie