[grafika w box-ie] To ważny sygnał, świadczący o tym, że prezentowane w styczniu i lutym pod Wawelem dzieła operowe nie będą jedynie czczą przyjemnością, ale pozwolą wielbicielom wysokiej sztuki szukać odpowiedzi na nurtujące współczesność pytania.
- Opera potrafiła zawsze szybko i ostro reagować: wsłuchiwać się w społeczne nastroje, komentować rzeczywistość, obrażać królów, inspirować bunty, doprowadzać do furii lub obłaskawiać dyktatorów. Nie ma powodu, by i dzisiaj nie opowiadała nam o świecie tu i teraz. Może to robić na dwa sposoby - odnosząc się wprost do bieżących wydarzeń lub odbijając je w zwierciadle przeszłości - twierdzi Adamus.
Takim zwierciadłem będą trzy opery historyczne, które zostaną zaprezentowane na festiwalu. Pierwsza to Sigismondo Gioacchino Rossiniego, który pokazany zostanie w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. To opowieść o fikcyjnym, piastowskim królu sprawującym władzę nad krajem targanym konfliktem z Węgrami. Spektakl wyreżyserował Krystian Lada, a w tytułową rolę wciela się znakomity kontratenor Franco Fagio-li. Solistom towarzyszy Capella Cracoviensis poprowadzona przez Jana Tomasza Adamusa. Co ciekawe, dzieło to nie było nigdy w Polsce wystawiane.