EN

23.11.2019 Wersja do druku

Kraków. Pejzaż emocjonalny, czyli Równina wątłych mięśni

W finale "Święta wiosny" Igora Strawińskiego grono starców wybiera młoda, piękną kobietę. Dziewczyna ma zatańczyć się na śmierć, w ten sposób odpowiadając na zło otaczającego nas świata. Ten paradoks: być wybranym, po to żeby umrzeć, stał się punktem wyjścia do pracy nad spektaklem "Równina wątłych mięśni", który premierowo zobaczymy w niedzielę w Łaźni Nowej.

- Najpierw był research. Wychodząc od libretta baletu Strawińskiego zaprosiłyśmy kobiety do opowiedzenia historii swoich ciał, koncentrujących się na momentach w których czuły się wybrane do tego, żeby zniknąć lub do tego by zaistnieć - opowiada o pracy nad spektaklem reżyserka, Renata Piotrowska Auffret. - Okazało się, że wiele z tych świadectw dotyczy opresyjnych sytuacji w których kobiety mniej lub bardziej świadomie weszły w rolę ofiary. I nie chodziło tylko o przemoc w związku, ale też o normy obyczajowe, system polityczny czy relację z matką. W tym spektaklu, czy raczej performansie, słowa pojawiają się sporadycznie. Najważniejszym środkiem przekazu jest ruch, a raczej ciało które męczy się, pracuje, stawia opór, drży pod wpływem fizycznego i emocjonalnego wysiłku. A emocji nie brakuje, bo "Równina wątłych mięśni" to widowisko bardzo intymne, w którym własne doświadczenia mieszają się z twórczą materią. Myślę że t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pejzaż emocjonalny, czyli Równina wątłych mięśni

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Aleksandra Suława

Data:

23.11.2019

Realizacje repertuarowe