EN

14.02.2008 Wersja do druku

Kraków. Oświadczyny w teatrze

Podobno najlepsze scenariusze pisze samo życie. Przekonać się o tym mogli wczoraj widzowie Teatru STU, gdzie w czasie spektaklu "Sztuka kochania" Damian Dmuchowski oświadczył się swojej dziewczynie, Ewie Łukaszyk.

Niby wszystko było zwyczajnie. Ona i on. Studentka socjologii i informatyk pracujący w firmie telekomunikacyjnej. Ona z Ropy, on z Rybnika. Nie wiedział, czy przyjmie oświadczyny, ale wiedział, że na pewno nie będzie się bała publiczności. Po pierwsze, sama występowała w teatrze amatorskim. Po drugie, zdradziła mu podczas koncertu Dżemu, na który razem się wybrali, że liczyła już wtedy na pierścionek zaręczynowy. Postanowił działać. Wybrał teatr, ponieważ wiedział, że to jej druga miłość. A pomysł na to, na której scenie ma się oświadczyć, przyszedł od razu. - Teatr STU jawił mi się zawsze jako taki, w którym publiczność odgrywa bardzo dużą rolę, w którym widzowie biorą czynny udział w spektaklu, co dziś zresztą kilkakrotnie było widać na scenie. Postanowiłem to po prostu wykorzystać - mówi Damian. Po antrakcie aktor Łukasz Rybarski poprosił na scenę małżeństwo. Zgłosili się Damian i Ewa. Kiedy weszli na środek

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oświadczyć się na scenie? Dlaczego nie!

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 38

Autor:

(ŁUG)

Data:

14.02.2008