Przeniesiona na deski teatru historia o miłości, która łączy dwa mity - grecki o Orfeuszu i Eurydyce oraz arabsko-perski o Lejli i Madżnunie. Krakowska, a zarazem polska premiera opery "Orfeo & Majnun" w reżyserii Martiny Winkiel i Airana Berga 20 marca w ICE Kraków.
Krótka powtórka. Z Orfeuszem i Eurydyką, jedną z najsłynniejszych par w greckiej mitologii, było tak. On - przystojny, dobrze zbudowany król Tracji, muzyk, przed którym lutnia i harfa nie miały żadnych tajemnic. Ona - najpiękniejsza kobieta w całym królestwie, dobra żona, nimfa drzewna. Orfeusz i Eurydyka kochali się niemożliwie i do szaleństwa. Oboje byli sobie wierni, ale, zważywszy na niepowtarzalną urodę Eurydyki, wielu chciało odbić Orfeuszowi żonę. Panowie nie do końca mieli też wpływ na swoje uczucia - Eurydyka posiadała bowiem niezwykłą moc, polegającą na tym, że ktokolwiek ją ujrzał, zakochiwał się od pierwszego wejrzenia. Jednym z adoratorów nimfy stał się Aristajos, syn Apollina i Kyreny, lekarz, bartnik i właściciel winnic. Mitologiczny opiekun stad, ogrodów i pasiek, nie wiedział, że Eurydyka jest żoną Orfeusza, dlatego postanowił pobiec za piękną nimfą i wyznać jej miłość. Przerażona bogini rzuciła się do ucieczki,