Amazonki oburzone taką bezdusznością. Kobieta walczy teraz o pracę w sądzie. - Nie bawiłam się! Ratowałam życie! - mówi zwolniona tancerka, Emilia Lorenc.
26-letnia Emilia Lorenc chorowała na raka. Udało jej się pokonać nowotwór. Kiedy na początku tego sezonu zupełnie zdrowa wróciła do pracy, usłyszała, że... już jej nie potrzebują. Kobieta nie zgadza się z zarzutami stawianymi jej w wypowiedzeniu, gdzie mowa m.in. o nadmiernej absencji i niespełnianiu oczekiwań pracodawcy. Przypomina, że tańczyła na scenie Opery Krakowskiej nawet w okresie leczenia, a teraz, od kilku miesięcy, jest już całkowicie zdolna do pracy i dyspozycyjna. Postanowiła walczyć przed sądem. - Przecież moje nieobecności były usprawiedliwione leczeniem - mówi.- Zwolnienia brałam tylko na czas operacji i rekonwalescencji - zapewnia. I wylicza: - W 2008 roku przez pobyty w szpitalu nie byłam w pracy 68 dni. Niestety, po czterech miesiącach okazało się, że muszę się poddać kolejnej operacji. W 2009 nie było mnie w pracy 126 dni, a w tym roku 47 dni. W naszym teatrze są osoby, które na L-4 są nawet 9 miesięcy, a nie zwalnia si