Wiele wskazuje na to, że w kłopotach finansowych Filharmonii Krakowskiej pomoże Zarząd Województwa Małopolskiego, który może przekazać instytucji pieniądze z rezerwy. Takie rozwiązanie nie podoba się muzykom Opery Krakowskiej, którzy twierdzą, że filharmonii nie należą się pieniądze.
Od kilku dni dyskutowane są losy Filharmonii Krakowskiej. Instytucja ta ma blisko milionowe zobowiązania płatnicze pozostawione po poprzedniej dyrekcji, co zmusiło Bogdana Toszę, obecnego dyrektora, do oszczędności, czyli m.in. do planów rezygnacji z części koncertów. W sobotę po naszej publikacji "Waży się przyszłość Filharmonii Krakowskiej" w Operze zawrzało. W tekście Kazimierz Barczyk, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, zadeklarował, że będzie się starał, aby marszałek Marek Sowa pomógł filharmonii, przekazując jej pieniądze z 3-milionowej rezerwy przeznaczonej dla wszystkich instytucji kulturalnych podlegających marszałkowi. Wczoraj pismo Kazimierza Barczyka w sprawie pomocy finansowej dla filharmonii trafiło do marszałka Sowy. - Jednocześnie dotarło do nas pismo związków zawodowych z Opery Krakowskiej, z którego wynika, iż filharmonii nie należy się ta finansowa pomoc - dodaje Kazimierz Barczyk. Barbara Łobaczewska-Ku