"Proces" Krystiana Lupy, "Chłopi" Krzysztofa Garbaczewskiego, "Wesele" Jana Klaty, "Triumf woli" Moniki Strzępki. Choć polskie teatry skrupulatnie opanowuje "dobra zmiana", w programie jubileuszowej, 10. edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Boska Komedia", te i wiele innych świetnych spektakli. Motywem przewodnim przeglądu jest w tym roku, jakże aktualne, hasło "Teatr w ruinie".
16 spektakli w konkursie Inferno, 16 w sekcji Purgatorio oraz cztery w sekcji młodych twórców Paradiso. Tyle spektakli zobaczymy, 16 z nich będzie walczyć o statuetki Boskiego Komedianta, ale przede wszystkim pokazywać, że polski teatr, choć zepchnięty na margines, potrafi bronić się prawdziwą sztuką. - Czeka Was niezwykła dawka adrenaliny, a wraz z nią wprost proporcjonalna ilość myśli i rewizji wobec naszego status quo. Bo teatr szarpie emocje, odwraca znaczenia, by nas obudzić, wyrwać z letargu, uaktywnić zmysły - mówi Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Boska Komedia". I podkreśla: - Pokazujemy na tym festiwalu teatr niebezpieczny - ten, który obnaża i kompromituje mechanizmy władzy, który narusza tabu, by obnażyć zmitologizowane wyobrażenia i wybić nas z dobrego samopoczucia. To teatr, który nawołuje do solidarności w myśleniu i śmiało nazywa zagrożenia współczesnej Polski, współczesnego świ