Z plakatów zapowiadających rozpoczynający się w niedzielę festiwal Sacrum Profanum spogląda twarz Franka Zappy. Nie jest to wyłącznie reklama jednego z koncertów tej edycji. To doskonała ilustracja zmiany estetycznej dokonującej się na krakowskiej imprezie.
Od pierwszej edycji Sacrum Profanum mija zaledwie dekada, ale nie wszyscy już pamiętają, że festiwal zaczynał się jako konwencjonalna impreza poświęcona muzyce klasycznej XIX i XX wieku. Jej przeciwwagą i uzupełnieniem okazały się wiosenne Misteria Paschalia. Ale im bardziej Misteria stawały się gwiazdorskim festiwalem muzyki dawnej, tym bardziej zmieniało się oblicze SP - myśl opozycji: dawne - nowe, historyczne - awangardowe. SP coraz wyraźniej zmierzało w kierunku muzyki nowej, a program układany był według narodowego klucza (wydania: amerykańskie, niemieckie, skandynawskie). Pierwsze polskie wykonania klasyki XX wieku, zamówienia kompozytorskie, cykl "Made in Poland", świetne zespoły muzyki nowej - coraz częściej, nie tylko ze względu na wrześniowy termin, impreza wchodziła na teren do tej pory zarezerwowany dla Warszawskiej Jesieni. Pojawiły się napięcia i animozje krakowsko-warszawskie. Ale kilka lat temu SP zrobiło krok w jeszcze inną st