20 lat starań o Muzeum Tadeusza Kantora może pójść na marne, bo prezydent Krakowa targuje się z marszałkiem Małopolski o skrawek ziemi pod budowę tej instytucji.
Tadeusz Kantor (1915-90) jest jednym z nielicznych Polaków - obok Witkacego, Kobro, Strzemińskiego - którzy weszli na stałe do światowej sztuki. Już w 1962 roku James Michenger, typując w prestiżowym piśmie szwajcarskim "Art International" artystów do postulowanej Nagrody Nobla za malarstwo, wymienił właśnie Kantora. Muzeum Kantora byłoby dla Krakowa takim magnesem jak Centrum Paula Klee dla Berna czy Muzeum Pabla Picassa dla Paryża. Pół roku temu Pinacoteka w Monachium, chcąc kupić rzeźbę Kantora "Umarła klasa" z 1975 roku, wystawiła na aukcji 30 prac artystów takich jak Roni Horn, Hermann Nitsch czy Arnulf Rainer. Tymczasem założona jeszcze przez Kantora krakowska Cricoteka - rodzaj archiwum, galerii i placówki naukowej w jednym - ma największy na świecie zbiór jego prac. To kilkadziesiąt rzeźb, kostiumy, dokumentacje happeningów, rysunki, pisma teoretyczne, projekty i elementy scenografii. Nie ma tylko miejsca, gdzie można by to eksponować. W