Czternastoletni Alex, chłopak z dobrej rodziny, rozsmakowany w muzyce Beethovena, jest jednocześnie liderem bandy nastoletnich przestępców. Ich codzienną rozrywkę stanowią rozboje i napady. Tacy są właśnie bohaterowie "Mechanicznej pomarańczy", powieści Anthony'ego Burgessa której adaptację zobaczymy na nowohuckiej scenie.
Sensem ich istnienia działania a może zabawy, jest zadawanie gwałtu, używanie przemocy wobec innych, niewinnych, bezbronnych. Jedna z ich nocnych eskapad kończy się śmiercią niewinnej kobiety. Wtedy wspólnicy napadów zdradzają Alexa i pozwalają mu wpaść w ręce policji. Oskarżony o morderstwo zostaje skazany na karę więzienia Po dwóch latach zgadza się wziąć udział w eksperymencie mającym na celu szybką resocjalizację. Ów eksperyment obrzydza mu przemoc tak skutecznie, że od tej pory nasz bohater nie jest w stanie się nawet bronić. Jego przypadek zostaje wykorzystany w rozgrywkach politycznych, a sam Alex... No właśnie... Kto nie zna książki czy też filmu Stanleya Kubricka pozna dalsze losy Alexa, odwiedzając Teatr Ludowy. Ta porażająca wizja manipulacji złem w grach politycznych, wykorzystujących zdemoralizowany półświatek młodocianych bandytów zawarta w książce Anthony'ego Burgessą przed laty wywołała skandal. Podobnie jak jej ekran