Noce Waniliowych Myszy to kabaretowy cykl Teatru Barakah, czyli miejska partyzantka, trochę niepokorna wobec lokalnych układów i układzików. Już dziś o godz. 19 na scenie krakowskiego teatru przy ul. Paulińskiej 28 piąty odcinek serialu. Jego tytuł brzmi brzmi "Lokalna kretynka".
Skojarzenie z premierowym przedstawieniem najmłodszego teatru repertuarowego Krakowa (czyli - dla niezorientowanych - Teatru Variete), reklamującego się jako "pierwsza muzyczna scena w mieście", nie jest przypadkowe. Wystarczy poznać fabułę: oto pewien dyrektor "Teatru Wariata" chce stworzyć wielkie widowisko. Zatrudnia więc gwiazdę ze stolicy - Saszę Turbanską (nazwisko fikcyjne, choć nieprzypadkowe). Ale okazuje się, że przy przedsięwzięciu pracuje tajna agentka, która ma spowodować klapę spektaklu. Problem w tym, że nawet niespecjalnie musi podkładać nogę twórcom, bo sami sobie doskonale radzą z "położeniem" przedstawienia. Całe show jest kpiną z musicalowej formy, uroczą chałturą, okraszoną różem. Wszystko jest tu jednak niedopracowane, przesadzone, kiczowate. To naigrywanie się z wielkich, musicalowych ambicji. "...Londyn, Paryż, Kraków, New York" - usłyszymy w piosence. Oj, dźwięczy to prowincją... Trzeba stwierdzić, że ten kabaret