Myślicie, że znacie "Lalkę"? Że Prusa macie zaliczonego? Że to książka nie na dzisiejsze czasy? Wojtek Klemm w Teatrze im. Słowackiego próbuje udowodnić, że to literatura tak naprawdę o na samych. O tu i teraz w Polsce.
Żyjecie z kredytem, z partnerem, dzieckiem albo sami, w szczęśliwych chwilowo i nieszczęśliwych związkach. Czytacie o takich, którzy dorobili się na handlu bronią, budowie autostrad czy w korporacjach. Jeśli choć w jednym punkcie zakreślilibyście krzyżyk, moglibyście być bohaterami w najnowszym spektaklu Wojtka Klemma. Reżysera znamy choćby ze spektaklu o "Ogniu" (także zrobionym dla Słowaka). Tym razem sięga po klasykę. Jak twierdzi, nie po to, by robić teatr repertuarowy, ale by udowodnić, że tak naprawdę Prusa i jego twórczości nie znamy. Albo inaczej: wiemy o niej tyle, ile powiedziano nam w lekturowym kluczu w szkole. Tyle nudnym, co fałszywym. - Jeśli ktoś zatrzymał się na lekturze, nie zna tego autora. To ojciec, który jest specjalistą od Prusa, podpowiedział mi, że warto odkryć go na nowo, bo "Lalka" to powieść ze wszech miar nowoczesna, reporterska, w stylu Dostojewskiego, pokazuje cały przekrój polskiego społeczeństwa - twierdzi re