W ramach akcji "Chopin w mieście" na ulicach Krakowa i Warszawy pojawiły się billboardy z nieco odmienionym Fryderykiem Chopinem. Plakaty wzbudzają kontrowersje, zapytaliśmy więc mieszkańców Krakowa, co sądzą o nowym wizerunku polskiego kompozytora.
Joanna Kawa, studentka: - Jest to jakaś innowacja w postrzeganiu Chopina. Plakat przyciąga uwagę, prowokuje i wzbudza dyskusję, a o to pewnie chodziło. Dominik Kostrzewski, urzędnik: - Plakat rzeczywiście jest nietypowy, ale uważam, że każdy sposób promocji muzyki Fryderyka Chopina, nawet w takiej formie, jest uzasadniony. Łukasz Strojny, student: - To jest dobry sposób na promocję, ale tatuaży. Taka reklama może trafić do młodych ludzi, ale do osób starszych i poważnych wielbicieli Chopina niekoniecznie. Uważam, że ta akcja jest z góry obliczona na wzbudzenie kontrowersji. Elżbieta Szafrańska, emerytka: - Jeśli chodzi o Chopina, jestem tradycjonalistką i ten sposób promocji zupełnie do mnie nie przemawia. Marcin Anioł, handlowiec: - Plakat jest faktycznie odlotowy, ale według mnie nie spełnia swojej roli. Kampania niezupełnie promuje ideę muzyki Chopina, ale na pewno będzie się o niej dużo mówić. Krakowskie Biuro Festiwalowe proponu