EN

26.02.2009 Wersja do druku

Kraków. Jerzy Nowak o sobie

Spisywał swoje role aż do stopięćdziesiątej włącznie, potem przestał. Przestał spisywać. ale nie przestał pomnażać ich ilości. A były to w ciągu 60 lat pracy artystycznej m.in. Pankracy, Natan, Danton, Wojewoda, Pan Młody...

Zatrzymajmy się przy "Weselu", bo to dla Jerzego Nowaka sztuka brzemienna w konsekwencje. Na scenie zobaczył ją po raz pierwszy jako 8-letnie pacholę, zachwycił się i postanowił, że zostanie aktorem. Było to mocne postanowienie. A więc po perypetiach wojennych (wojsko, partyzantka AK-owska) podjął w tym kierunku studia. Od komisji egzaminacyjnej usłyszał: czy pan koniecznie musi być aktorem? Musiał, choć trudno zataić, że uroda nie ta i wzrost nie ten, jakie spełniają warunki kandydowania na amanta. Ale przecież nie funkcją amanta sztuka aktorska stoi - popatrzmy na charakterystyczną twarz, na kształt głowy, posłuchajmy sposobu wysławiania się, zobaczmy ruchliwość sylwetki... W szkole miał trudności z ortografią, a w życiu - przez zmiany miejsc pobytu rodziny - możliwość poznawania specyfiki lokalnych gwar. A potem już poszło! Spotkanie z aktorem w Ośrodku Kultury im. C.K.Norwida w Nowej Hucie zaczęło się filmem ze spektaklu "Ja jestem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jam jest Nowak z "Wesela"

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 47 online

Autor:

Władysław Cybulski

Data:

26.02.2009