Będą mącić, mieszać w kotle, zmieniać wcielenia i knuć na wrzosowisku. Każda z nich jest inna, choć wszystkie pochodzą od tego samego ojca. Premiera "Wiedźm" opartych na tekstach Williama Szekspira w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego w niedzielę w Teatrze STU.
Łącząc hasło "wiedźmy" z nazwiskiem Szekspira, na myśl przychodzą one - trzy czarownice. Te, które przepowiedziały Makbetowi koronę króla Dunkana. Te, które doprowadziły go do popełnienia zbrodni. Aż wreszcie te, które wpędziły młodego żołnierza w obłęd. Ale choć czarownice w "Makbecie" były trzy, wiedźm u Szekspira jest zdecydowanie więcej. INTRYGI Idąc tym tropem, Krzysztof Jasiński, dyrektor artystyczny Teatru STU i reżyser "Wiedźm", drugiej premiery sezonu 2017/2018, do spektaklu zaprosił wielu bohaterów szekspirowskich: Romea i Julię, Hamleta i Ofelię, Annę i Ryszarda III, Desdemonę i Otella oraz Prospera i Króla Leara. Ci będą zmieniać wcielenia, dryfować między jedną rolą a drugą i sporo mącić. - Postanowiłem przyjrzeć się protagonistom sztuk szekspirowskich. W takiej sztafecie wcieleń, w ciągach inkarnacyjnych. U Szekspira zawsze fascynował mnie świat równoległy i jego igraszki wobec naszego świata. Szekspir potrafi d