- Kantor powinien się stać dla Krakowa tym, kim jest np. Miró dla Barcelony. Będziemy nad tym pracować w nowym muzeum - mówi dyrektor Cricoteki. I zaprasza na grudniowy projekt "Radykalne języki"
Joanna Targoń: Co roku 8 grudnia, w rocznicę śmierci Tadeusza Kantora, Cricoteka coś przygotowywała - wystawy, projekcje, spotkania. No i oczywiście na Kanoniczej stali chasydzi z deską ostatniego ratunku i Wieczny Wędrowiec. W tym roku jest to spory projekt artystyczny, jakiego do tej pory chyba jeszcze nie było. Natalia Zarzecka, dyrektor Cricoteki: W tym roku postanowiliśmy pokazać, czym Cricoteka chce i może się zajmować, gdy już będzie miała nową siedzibę. Nasza budowa trwa od prawie czterech lat. Tak naprawdę czekamy na budynek od lat 20. Uznaliśmy, że choć jeszcze nie jest gotowy, powinniśmy wyjść naprzeciw tym wszystkim, którzy przyjeżdżają do Krakowa dla Kantora, nie tylko badaczom, lecz także artystom inspirującym się jego ideami, rozwijającym je w swoich pracach. No i tym wszystkim, którzy interesują się Kantorem jako widzowie. Kantor powinien się stać dla Krakowa tym, kim jest np. Miró dla Barcelony. Będziemy nad tym pracować w