Wielkie tytuły: "Imię Róży" Umberto Eco, "Lalka" Bolesława Prusa, "Hamlet" Szekspira i "Wojna polsko-ruska" Doroty Masłowskiej, do tego m.in. operetka sanatoryjna "Turnus mija, a ja niczyja", bajka "Kwiat paproci" oraz wielki finał - happening ze Smokiem na Wawelu. Wszystko pod ramię ze Stanisławem, a momentami Stasiem Wyspiańskim, przewodnikiem po krakowskich ścieżkach, myślach i duszach.
125. sezon artystyczny w Teatrze Słowackiego jest śmiałą konkurencją dla teatrów z innych miast. Bohaterem i mentorem przełomu 2018/2019 roku będzie niezmiennie Stanisław Wyspiański. Któż inny, aniżeli sam mistrz, mógłby patronować teatrowi w roku tak ważnym, bo jubileuszowym? SZKIC WYSPIAŃSKIEGO Rocznice są dwie - pierwsza to 125. urodziny teatru, druga to 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Dlatego właśnie Wyspiański, jego życiorys, dzieło i dociekliwe poszukiwania sensu będą przewodzić wszystkim tegorocznym realizacjom Teatru Słowackiego. - Czym byłaby ta scena bez Stanisława Wyspiańskiego? Bez jego wizji i myśli, bez walki z polskim pustosłowiem na rzecz pracy kształtującej świadome obywatelskie postawy - pytają Krzysztof Głuchowski i Bartosz Szydłowski, zarządzający sceną przy pl. św. Ducha 1. - Nasze społeczeństwo jest skłócone, słychać język nienawiści, wzajemne poniżanie i oskarżenia. Jesteśmy podzielen