Krakowscy śledczy znaleźli religioznawcę, któremu zlecili ocenę, czy zeszłoroczny spektakl "Neomonachomachia" obrażał uczucia religijne, jak twierdzi prawica. Opinia już jest, ale prokuratura nie chce jej zdradzić.
Śledztwo toczy się po doniesieniu grupy osób związanych z prawicą. Kluczową sprawą jest ocena, czy w trakcie spektaklu doszło do naruszenia uczuć religijnych, jak twierdzą autorzy doniesienia. Według naszych informacji ocenić ma to biegły z religioznawstwa, którego na Pomorzu znalazła prokuratura. "Neomonachomachię" wystawił Teatr KTO na Rynku Głównym na początku października zeszłego roku w ramach Nocy Poezji. Plenerowe widowisko, inspirowane dziełem Ignacego Krasickiego, było - jak tłumaczą twórcy - parafrazą satyry na współczesne życie polityczne, religijne i obyczajowe. Obejrzało je około 1500 osób, nagradzając aktorów aplauzem. Jedynie kilkunastoosobowa grupa gwizdała, a pod koniec przedstawienia skandowała: "Precz z komuną! Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Ekspert do prokuratury Spektakl skrytykował także radny krakowski z PiS Ryszard Kapuściński - twierdził, że sprofanowano pieśni religijne i patriotyczne. Obur