O zbliżającej się inscenizacji mówią Anna Polony, Józef Opalski i Jan Kanty Pawluśkiewicz.
Czy to prawda, że reżyseruje Pani, wraz z Żukiem Opalskim, erotycznego "Beniowskiego"? Anna Polony: - Nieprawda. A kto tak twierdzi? Na mieście tak mówią. Jan Kanty Pawluśkiewicz: - Prawda, prawda. Na zapleczu już te rzeczy się dzieją. A.P.: - Miasto i dziennikarze są w stanie wszystko wymyślić. Nasz "Beniowski" będzie awanturniczy i romansowy. Jaki tam erotyczny. W moim wieku, kochani, o łóżku myśli się wyłącznie w aspekcie: "Boże, jaka jestem zmęczona, idę spać". A mówiąc serio... A.P.: - Wybrałam wątki romansowe, bo lubię te tematy jak każda kobieta. Poza tym zamówienie dostałam na inscenizację, więc postanowiłam już na etapie scenariusza opowiedzieć historię Beniowskiego, niezwykle barwnej postaci, natomiast nie zajmować się dygresjami, które są bardzo ciekawe, ale dotyczą osób, o których dziś już niewiele wiemy. Spory krytyków ze Słowackim, którzy za złe mu mieli, spory emigracyjne - te wątki wyrzuciłam. J.