Symbol PiS-owskich zmian w kulturze, człowiek, który zrujnował jedną z najważniejszych scen w kraju, pożegnał się wreszcie ze stanowiskiem. Cezary Morawski został wczoraj - wreszcie! - odwołany z funkcji dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Nie, to nie okazja do toastów. To raczej przebudzenie na ciężkim kacu w zdemolowanym mieszkaniu. Że będzie źle, było wiadomo już latem 2016 r., kiedy komisja konkursowa błyskawicznie mianowała dyrektorem telenowelowego aktora, za którym ciągnęły się nieprawidłowości na kwotę 9 mln zł z czasów zasiadania w zarządzie Związku Artystów Scen Polskich. Stało się to z rekomendacji PSL, za zgodą rządzących Dolnym Śląskiem Bezpartyjnych Samorządowców oraz przy wsparciu ministra kultury Piotra Glińskiego, z którym Morawski miał się wcześniej dogadać. Protesty środowiska i widzów, którzy przewidywali porażkę, zignorowano. Cezary Morawski: pustki, rozwalony zespół... I Morawski okazał się porażką. Oto Teatr Polski dwa i pół roku temu: "Wycinka" Krystiana Lupy na słynnym festiwalu w Awinionie, "Dziady" Mickiewicza pierwszy raz wystawione bez skrótów przez Michała Zadarę, komplety na widowni, wybitni aktorzy oraz międzynarodowa