Średniowieczna Francja wije się w konwulsjach Czarnej Śmierci. Szarlatani sprzedają nie warte funta kłaków recepty na długowieczność. Sekty biczowników obiecują zbawienie. Flote (Janusz Andrzejewski) wierzy, że Bóg nie jest Panem trwogi, lecz śmiechu. Że od "hosanna" woli zdrowy śmiech, a od kacerzy - klownów. Flotę powołuje do życia Czerwone Nosy, towarzystwo wędrownych komediantów. "Czerwone Nosy" Petera Barnesa kipią bogactwem języka i słownych paradoksów, których patronem jest Szekspir, a tłumaczem Stanisław Barańczak. Słownej żonglerce towarzyszy gra sprawdzonymi teatralnymi grepsami, które w poznańskim Teatrze Nowym zainscenizował z wielką klasą Eugeniusz Korin. W scenografii, która swobodnie trawestuje układ elżbietański - wskrzesił jarmarczny teatr z całą galerią charakterystycznych dla niego postaci. Ślepcem, który żongluje pałką i nożem (Michał Grudziński), tańczącym duetem inwalidów, konferansjere
Tytuł oryginalny
Krajobraz po dżumie
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita