Tam go przynajmniej chciał umiejscowić Teatr Powszechny, projektując wystawienie w łazienkowskim Teatrze na Wyspie "Króla w kraju rozkoszy", od półtora przeszło wieku nie oglądanej komedii Franciszka Zabłockiego. Do zalet samej sztuki miało się dołączyć naturalne piękno otoczenia, fascynująca gra świateł na wodzie, widok starych drzew i pałacyku w Łazienkach, przywodzący na myśl odległe czasy Króla Stasia, kiedy to publiczność raz jeden oglądała komedię ze stopni amfiteatru. Do premiery przygotowywano się intensywnie. Niejeden ze stałych bywalców Łazienek zatrzymał się może w upalny czerwcowy dzień w pobliżu Teatru na Wyspie i popadł w głęboką zadumę, kogo też ma przedstawiać dziwna postać w kąpielowym stroju i koronie na głowie. No cóż, w roku 1960 i do tego podczas "godzin pracy ceremoniał nie bywa zbyt rygorystycznie przestrzegany. Czas naglił i wydawało się, że wkrótce już zostanie przełamane fatum ciążące nad tą - jak
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica