Redaktorzy Gazety Wyborczej wybrali najciekawsze letnie festiwale teatralne, filmowe i literackie. Wśród nich znalazły się m.in. Festiwal Miasto Szczęśliwe w warszawskim Teatrze Powszechnym czy Letnia Scena Teatru Nowego w Warszawie.
BÓJMY SIĘ PISARSKIEJ ZGĘSTKI Festiwale (nie tylko literackie) od dawna nie mają najlepszej prasy. Lubimy je oskarżać o wszystko, co najgorsze. Podobno psują przestrzeń, w której z trudem poruszają się specjaliści od pracy organicznej, wyciągają z rynku pieniądze przeznaczone na działania długofalowe, a jakby tego było mało, umacniają nowy typ odbiorcy, o którym fascynująco pisał w książce "Nowe praktyki kulturowe Polaków" prof. Tomasz Szlendak. Odbiorca zdarzeń kulturalnych (bez różnicowania na "wysokie" i "niskie") lubi dostawać ofertę pakietową: tłumnie odwiedza pikniki średniowieczne, bo oprócz zawodów rycerskich dostaje opowieść o tym, jak gotowali Prasłowianie, zapisuje dziecko na warsztaty produkcji papieru czerpanego, a jeśli tylko stan funduszy pozwala, na koniec kupuje ręcznie kutą mizerykordię, z którą nie bardzo wiadomo, co robić, bo generalnie wrogów pokonanych w walce nie dobijamy jak Zbyszko z Bogdańca. Oferta pakietowa poz