30 lat temu, 11 kwietnia 1990 r., Sejm RP uchwalił ustawę o likwidacji Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk. Decyzja ta kończyła 45-letnią epokę, w której całość funkcjonowania mediów i życie intelektualne były kontrolowane przez reżim komunistyczny z pomocą niewielkiej grupy zdyscyplinowanych cenzorów.
Próby kontroli przez państwo słowa pisanego i innych form wyrazu sięgają czasów starożytnych. Wielu autorów antycznych traktatów politycznych postulowało stosowanie zabiegów cenzorskich w celu zwalczania np. demoralizacji młodzieży. Nawet w ówczesnych ustrojach demokratycznych i republikańskich próby ograniczania swobody wypowiedzi przybierały bezwzględne formy. Charakter cenzorski miał m.in. proces Sokratesa, który został oskarżony o brak szacunku dla bogów. Czterysta lat później cesarz August zesłał na krańce Imperium Rzymskiego poetę Owidiusza. Prawdopodobnie jedną z przyczyn było uznanie przez cesarza niektórych jego pism za niezgodnych z promowaną przez Augusta wizją tradycyjnych rzymskich wartości. Również w średniowieczu władze świeckie i kościelne, na miarę ówczesnych możliwości, dążyły do kontroli pism, głównie uważanych za heretyckie. W Rzeczypospolitej zwalczano druki wymierzone w króla oraz niektóre dzieła religijne, naj