Właściwie dobrze się stało, że wbrew utartej tradycji poszłam na przedstawienie premierowe sztuki, wystawionej z okazji nadchodzącego Międzynarodowego Roku Dziecka, a obejrzałam ją wmieszana w tłum dziatwy szkolnej. "Kraina 105 tajemnicy" Zbigniewa Żakiewicza, którą to książkę do potrzeb scenicznych adaptowała Lucyna Legut, przeznaczona jest właśnie dla najmłodszych. Po raz pierwszy nie raził mnie szelest celofanowych papierków na widowni. Popielniczki w: hallu w czasie przerw kipiały od tych papierków, a w bufecie panie sprzedały chyba wszystkie cukierkowe remanenty. Kogucie poszturchiwanki chłopców w czasie przerw, dziewczęce naszeptywanie do uszu swoich tajemnic, dobrze służyły temu by stworzyć nastrój, w którym nawet dorośli nie wstydzą się trochę zdziecinnieć. A muszę wam powiedzieć, że to bardzo miłe i odświeżające uczucie taka wędrówka w świat baśniowej cudowności, tym bardziej, że autor wcale nie p
Tytuł oryginalny
Kraina 105 tajemnicy
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wybrzeża Nr 279