EN

24.08.2004 Wersja do druku

Kozak i anioły

- Aktor to zawód okrutny, który wypacza psychikę. Pracując na swoich namiętnościach, wrażliwości, wykorzystuje się wyobraźnię, by stworzyć kogoś, kogo nie ma, a później bardzo zaczyna się wierzyć w postacie, które się gra - mówi MACIEJ KOZŁOWSKI w rozmowie z Edytą Paradowską.

"Rok temu w Kazimierzu Maciej Kozłowski obnosił sztywną nogę i smutek w sercu. Jaki jest stan jego uczuć obecnie? Na tegorocznym Lecie Filmów w Kazimierzu nie był już sam... Maciej Kozłowski: Początek związku zawsze niesie straszne ryzyko, że może się nie udać. I jest to ryzyko obustronne. Bo przecież to spotkanie dwojga kompletnie sobie obcych ludzi. Dodatkowym nieszczęściem jest jeszcze to, że pochodzimy z zupełnie innych światów. Mężczyzna nigdy w życiu nie zrozumie kobiety, tych jej codziennych pytań, czy nie jest za gruba, czy ładnie wygląda, bo przecież on kocha ją taką, jaka jest. Ona nie pojmie, że on musi pójść z kolegami na piwo albo dwie noce grać w brydża. Intymny świat przypadłości Pana Boga, inny dla każdej płci. Edyta Paradowska: Odnajdziecie się pomimo wszystko? Związek dwojga ludzi to ciężka praca, okupiona nieprzespanymi nocami, awanturami, wymianą zdań podniesionym głosem. Kompromisami, bo wciąż trzeba z c

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kozak i anioły

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski nr 195/20.08

Autor:

Edyta Paradowska

Data:

24.08.2004