"W samo południe" Sebastiana Liszki i Wojtka Ziemilskiego w reż. Wojtka Ziemilskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Adriana Prodeus, członek Komisji Artystycznej XX Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Alergia na teatr, raz zdiagnozowana, staje się wyrokiem. Zwłaszcza dla pacjenta, któremu niełatwo wyeliminować ze swego otoczenia czynniki patogenne, gdyż kocha, gdy coś jest na żywo. I gdy z alergenem ma kontakt całe życie, od wczesnego dzieciństwa. Przypadek Wojciecha Ziemilskiego do takich właśnie należy: dziadek, Wojciech Dzieduszycki był tenorem, babka Halina zajmowała się reżyserią operetkową, oboje prowadzili kabaret "Dymek z papierosa". Pacjent łykał duże dawki alergenu podczas kolejnych edycji Festiwalu Teatru Otwartego we Wrocławiu. Studia zagranicą w dziedzinie choreografii, fascynacja Jérôme Belem i innymi nowatorami tańca dopełniły dzieła - dowodem na skuteczną terapię pacjenta stało się odczulanie za pomocą postdramatycznego teatru. Mimo różnych terapii odwykowych (detoksykacja, uzupełnienie niedoborów fikcji oraz leczenie objawowe symptomów radykalnego odstawienia od sceny teatralnej), trudno tu o substancje zastępcze, gdyż uz