Maj 1981, jedenaście dni po zamachu na papieża. Czas stawia wielkie pytania: o przyszłość, o nowy modus vivendi Polaków. Zebrania, manifestacje, dyskusje. Gazety ledwie nadążają za notowaniem wydarzeń. Spektaklami pełnymi dramatyzmu stały się debaty sejmowe, transmitowane przez telewizję. Czym, w takich warunkach, może być teatr, przedstawienie teatralne? Czy tylko chwilą wytchnienia, przerwą , w teraźniejszości? Spektakl "Poloneza" dowodzi, że przedstawienie może być nade wszystko chwilą refleksji. Nad mechanizmem historii, nad naturą polityki. Tak, w ten majowy, duszny wieczór (duszny dwojako: bo i duchoty pełen i duchowych medytacji), nie tylko zrozumiałem, ale i doznałem (niemal cieleśnie), czym był teatr Bogusławskiego dla warszawiaków - tych sprzed dwustu laty. Stało się to nie tylko za sprawą dramatu, jego fabuły, odsyłającej widzów do czasów konfederacji targowickiej, Sejmu Grodzieńskiego, drugiego rozbioru Rzeczy
Tytuł oryginalny
Koturn odnowiony
Źródło:
Materiał nadesłany
Opole nr 6