Teatr Polski w Bydgoszczy długo kazał czekać na pierwszą premierę tego sezonu. Jest ona częścią projektu "po co tyle żreć/szekspir+", którego tematem jest konsumpcjonizm, czyli jedna z "dyżurnych chorób XXI wieku" - o "Tymonie Ateńczyku" w rez. Macieja Prusa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pisze Przemek Oleksyn z Nowej Siły Krytycznej.
Fabuła spektaklu jest niezwykle banalna. Tytułowego bohatera poznajemy, gdy jest obrzydliwie bogaty, w związku z czym otacza go wianuszek pseudo-przyjaciół. Tymon obdarowuje wszystkich prezentami, rozdaje pieniądze, sponsoruje artystów. Oczywiście majątek się kończy, po czym opuszczają go wszyscy dotychczasowi znajomi. Zostaje sam ze swoim ubóstwem. Z naiwnego idealisty zmienia się w przepełnionego nienawiścią do ludzi samotnika. Pomimo odkrycia żyły złota, nie wraca do Aten. Tymon popada ze skrajności w skrajność. Podobnie jak spektakl: sceny elektryzujące publiczność (ostatni poczęstunek dla przyjaciół, kiedy to Tymon zmusza ich do picia wody z misek dla psów, czy też rozmowa Tymona z prostytutkami) przeplatają się ze scenami, które ciągną się jak flaki z olejem (cała reszta spektaklu). Tytułową postać wykreował Krystian Wieczorek. Pomimo wysuwających się na pierwszy plan szablonowych cech charakteru Tymona, takich jak naiwność (w pier