"Kotka na gorącym, blaszanym dachu" w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Włodzimierz Neubart na blogu Chochlik Kulturalny.
Przedziwna sytuacja. Kiedy po premierze "Kotki na gorącym blaszanym dachu" na reżysera Grzegorza Chrapkiewicza i Małgorzatę Kożuchowską, która grała rolę Margaret posypały się gromy, przyjąłem to ze spokojem. Z uwagi na obecność Kożuchowskiej w obsadzie i tak nie wybierałem się na ten spektakl, więc sprawa nie dotyczyła mnie osobiście. Minął rok i sytuacja bardzo się zmieniła: oto w zastępstwie za ikonę stylu i gwiazdę seriali Teatr Narodowy zatrudnił Edytę Olszówkę, która, jak wkrótce rozniosła się wieść, podbiła serca widzów. Od tej chwili wiedziałem już, że chcę tę "Kotkę..." zobaczyć. Niestety, na przeszkodzie stanął napis: "Przepraszamy, w dostępnych terminach nie ma już wolnych miejsc." - pojawiał się za każdym razem, gdy próbowałem zamówić bilet. To już zaczynało być frustrujące, jednak wreszcie - udało się. Poszedłem i zobaczyłem. I w zasadzie trafił mnie szlag... Dlaczego? Okazało się, że