"Kotka na gorącym blaszanym dachu" w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Agnieszka Kozłowska-Piasta w Gazecie Wyborczej - Kielce.
W czasie sejmowych dyskusji o związkach partnerskich wystawienie "Kotki na gorącym blaszanym dachu" w nowym przekładzie aktora Jacka Poniedziałka wydaje się strzałem w dziesiątkę. Szkoda, że w najnowszej premierze w Teatrze im. Stefana Żeromskiego nie udało się wykorzystać potencjału nowego przekładu. Kieleckie przedstawienie w reżyserii Katarzyny Deszcz jest dopiero ósmą polską inscenizacją tego dramatu. Trochę to dziwne, bo dramat opowiada o tym, co widzów mocno interesuje - o ciemnej, skrywanej stronie wielu bogatych rodzin, pazerności, rywalizacji w staraniu o majątek, konfliktach i dziwnych grzeszkach. Być może to efekt przedstawienia warszawskiego Teatru Powszechnego z lat 90., gdzie w rolę Margaret wcieliła się królowa polskiej sceny Krystyna Janda. Być może dzieło Tennessee Williamsa zginęło z innego powodu - zalewu czasopism plotkarskich i telenowel, które poruszają podobną tematykę. Bo o czym opowiada "Kotka na gorącym blaszanym dac