EN

11.04.2006 Wersja do druku

Kot w butach, w dymie, w ultrafiolecie

"Kot w butach" w reż. Piotra Seweryńskiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Przedstawienie "Kot w butach" w Pinokiu to wachlarz różnych technik teatralnych. Ale na inscenizacyjnym popisie cierpi sama baśń Baśń o "Kocie w butach" Charlesa Perraulta da się opowiedzieć w jednym zdaniu. To historia o kocie młynarczyka, który kłusuje na zające, podsuwa je królowi, czym zjednuje sobie podniebienie monarchy oraz serce królewny dla swojego pana. Zbyt wątła to anegdota nawet na półgodzinne przedstawienie teatralne. Adaptacja Adolfa Weltschka dodaje do niej dygresje - sny młynarczyka, opowieści kota, rycerskie romanse - i drugoplanowe wątki. Wplata w bajkę postać astrologa, spiskującego przeciw monarsze i motyw "heraklejskich" prac, dzięki którym prosty chłopak zasługuje na rękę arystokratki. Cierpi na tym morał baśni. W oryginale królewna nie przypada w udziale jako "wynagrodzenie" za dobrą robotę, ale zostaje zdobyta sprytnymi fortelami inteligencji, którą symbolizuje tytułowy kot w butach. Reżyser Piotr Seweryński oddaj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kot w butach, w dymie, w ultrafiolecie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 86

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

11.04.2006

Realizacje repertuarowe