Statystycznie przeciętna polska rodzina przeznacza w ciągu roku niecałe 4 proc. ze swego budżetu na tzw. używki kulturalne. Mieści się w tym książka, film, teatr, muzeum, filharmonia Teoretycznie wydaje się, że to kropla w morzu i że przestaliśmy korzystać z dóbr kultury. Socjologowie biją na alarm, kulturoznawcy załamują ręce. Nie jestem jednak pewna, czy owe ubolewania nie są na wyrost, a może i coś z tą statystyką do końca nie jest w porządku. Do Gdańska na trzy spektakle przyjeżdża Krystyna Janda, Piotr Machalica, Joanna Żółkowska, Gustaw Lutkiewicz - to główni wykonawcy. Spektakl reżyserował Krzysztof Zaleski, twórca sprawdzony, znakomicie czujący wymagania sceny. Wiadomo, że ten Fredro Jest dobry. Nikogo zresztą nie trzeba było o tym specjalnie przekonywać. Agencja Kontakt, która sprowadza przedstawienie, wstrzeliła się doskonale w gusty i oczekiwania. Mimo wsparcia sponsorów bilety kosztowały słono - 250 tysięcy złotych. Artyś
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża, nr 233