"Koszt życia" Martyny Majok w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Temat sztuki Martyny Majok "Koszt życia", teatr oswoił już dawno. Siła emocjonalna tego dramatu, i jego inscenizacji na Scenie Kameralnej Teatru Śląskiego, tkwi więc gdzie indziej - w subtelnym, boleśnie prawdziwym, portrecie psychologicznym bohaterów. Reżyserka Małgorzata Bogajewska odsłania ich tajemnice powoli, dyskretnie zdzierając maski, jakich zwykli używać w samoobronie przed naporem życia. Jedni trzymają się obranej wersji dłużej, inni biorą wiraż szybciej, wszyscy muszą się jednak skonfrontować z nieszczęściem; swoim i cudzym. W takiej kolejności... Jest ich czworo, w zestawach: niepełnosprawność fizyczna kontra (?) zdrowi na ciele. Żadne z nich nie wybierało takiego losu z własnej woli. Ale jest, jak jest; coś ze sobą w nowej sytuacji, muszą zrobić. Najodporniejszy wydaje się John (Kamil Suszczyk); niesprawny od dziecka, zdążył jakby poukładać się ze światem na własnych warunkach, choć nie do końca. Jego nowa opiekunka Jess (